zachód słońca

zachód słońca

poniedziałek, 28 lipca 2025

Poniedziałek XVII Tygodnia Zwykłego

    Nazajutrz zaś tak powiedział Mojżesz do ludu: «Popełniliście ciężki grzech; ale teraz wstąpię do Pana, może otrzymam przebaczenie waszego grzechu» (Wj 32,30).


    Mojżesz przebywał na górze, na spotkaniu z Bogiem, które miało zakończyć się zawarciem przymierza między Panem i Jego ludem. To punkt kulminacyjny w dziejach tej grupy niewolników, którzy opuścili Egipt i idą w kierunku nieznanej przyszłości. Jedyną siłą, na której mogą opierać swoje nadzieje i przyszłość, jest wiara w Boga, która im towarzyszy.

    Ale w tym kulminacyjnym momencie, kiedy Mojżesz jest daleko, proszą Aarona: Uczyń nam boga, który by szedł przed nami, bo nie wiemy co się stało z Mojżeszem

    Oni wiedzą, że Bóg wyprowadził przy pomocy Mojżesza wyprowadził ich z niewoli. Anie Mojżesz jest nieobecny, a doświadczenie Boga powoli się zaciera. Ale człowiek nie potrafi żyć bez Boga, więc pustka zostaje zapełniona bogiem, chociaż jest on dziełem człowieka. 

    To obraz, ale jeśli popatrzymy na nasze czasy, zobaczymy, że obraz Boga zanika w wielu dziedzinach życia współczesnych ludzi. Dla wielu to forma ludzkiego wyzwolenia - wolność od Boga i religii. Ale nie trudno też zobaczyć wielki wysyp różnych bogów i idoli, którym dzisiaj człowiek służy. Rzekomo wolny od Boga człowiek staje się uczestnikiem kultu różnych idoli zapełniających przestrzenie mediów społecznościowych, podporządkowuje swoje życie władzy, pieniądzom, sukcesowi, który ma tak wiele twarzy. 

    Nie potrafimy żyć bez Boga, a kiedy usuwamy Go z naszego życia, bardzo szybko zapełniamy Jego miejsce bogami na miarę naszych rąk.

    I dobrze szukać Mojżesza, który może uniesie się gniewem, ale też pójdzie prosić o przebaczenie bałwochwalstwa u prawdziwego Boga i wstawiać się za człowiekiem. 


niedziela, 27 lipca 2025

XVII Niedziela Zwykła

Abraham stał dalej przed Panem. Podszedłszy do Niego, Abraham rzekł: „Czy zamierzasz wygubić sprawiedliwych wespół z bezbożnymi? Może w tym mieście  jest pięćdziesięciu sprawiedliwych… (Rdz 18,22b-24a).

Rzekł jeden z uczniów do Niego: „Panie, naucza nas modlić się, tak jak Jan nauczył swoich uczniów”. A On rzekł do nich: „Kiedy się będziecie modlić, mówcie: Ojcze… (Łk 11,1b-2a).


     Modlitwa ucznia to przede wszystkim osobista komunikacja z Bogiem, tak jak przyjaciel rozmawia z przyjacielem lub jak dziecko rozmawia ze swoimi rodzicami. 

     Prawdziwa modlitwa zwraca się ku Bogu, pozostawiając otwarte drzwi dla rozwiązania, które Bóg uzna za najlepsze. Modlący się wyjaśnia Bogu, co czuje, czego potrzebuje i czego doświadcza, ale musi pozostawić Bogu decyzję jak i kiedy On zareaguje. 

    Czasem ulegamy znużeniu czy zniechęceniu, ale kiedy powierzymy wszystko woli Ojca, przedmiot naszej modlitwy zejdzie z pierwszego planu, a pojawi się to, co naprawdę najważniejsze: nasza relacja  z Nim. To jest najważniejszy owoc modlitwy. Relacja, która przemienia pragnienie modlącego się zgodnie z wolą Boga, relacja, która prowadzi do spotkania z Bogiem, zawsze gotowym na spotkanie ze swoimi dziećmi, Bogiem pełnym miłości miłosiernej.


Czy staram się budować relację z Bogiem na modlitwie?


sobota, 26 lipca 2025

Sobota 16. Tygodnia Zwykłego, wsp. św. Joachima i Anny

    Mojżesz wrócił z góry Synaj i obwieścił ludowi wszystkie słowa Pana i wszystkie Jego polecenia. Wtedy cały lud odpowiedział jednogłośnie: "Wszystkie słowa, jakie wypowiedział Pan, wypełnimy" (Wj 24,3).


    W tłumie, w podniosłej atmosferze, łatwo przychodzi złożyć nam obietnice, których być może nie złożylibyśmy, gdybyśmy w samotności rozważyli wszystko chłodnym umysłem. 

    Mojżesz bardzo dobrze o tym wie, dlatego poza słowną deklaracją domaga się od Izraelitów czegoś więcej niż słowna deklaracja. Wymaga od nich gotowości do zawarcia przymierza z Bogiem i przyrzeczenia Bogu bezgranicznego posłuszeństwa. 

    W każdym przymierzu, które Bóg proponuje człowiekowi, wymagania są wyraźne, potrafimy ocenić, że są dobre, sprawiedliwe, służą rozwojowi człowieka. Korzyści w zamian za ich przestrzeganie są na tyle piękne i wielkie, że nawet po spokojnym rozważeniu potrafimy zaakceptować przymierze: Cokolwiek Pan powiedział, uczynię i będę posłuszny

    Często też doświadczamy, że im doskonalsze nasze posłuszeństwo wobec Boga, tym bardziej doświadczamy szczęścia. Wtedy możemy odkryć, że szczęście można znaleźć na drodze podobania się Bogu i działanie zgodne z Jego wolą. 

    Ale zawsze musimy pamiętać, że to wcale nie jest łatwe. W codzienności naszego życia wcale nie jest tak łatwo przestrzegać złożonych obietnic i czynić wszystko, co powiedział Pan. Potrzeba walczyć o codzienną wierność wobec zawartego przymierza, by odkrywać szczęście. 


Czy staram się żyć zgodnie z przymierzem zawartym z Bogiem w sakramencie chrztu, sakramentach powołania małżeńskiego czy kapłańskiego?